Zmiany, zmiany, zmiany!!!

Długo się zastanawiałam nad pewnym rozwiązaniem kwestii gabinetowych bo nie była to łatwa decyzja.

Od dłuższego czasu miałam kilka dylematów:

– nie oszukujmy się – jestem 12 lat starsza niż w momencie kiedy poznałam pierwszych z Was i czuję już w swoim ciele, że są rzeczy których nie powinnam robić a szczytem hipokryzji z mojej strony byłoby wykonywać te czynności a Wam notorycznie powtarzać, że trzeba dbać o własne ciało

– praca na Uczelniach daje mi tak samo wielką satysfakcje jak w gabinecie ale coraz trudniej mi to czasowo pogodzić. Nigdy nie miałam i nie mam planów aby rezygnować z gabinetu. 

Po 1 – od niego wszystko się zaczęło

Po 2 – nie wyobrażam sobie być suchym wykładowcą teoretykiem i głosić puste teorie nie mając doświadczenia w tym co głoszę

Po 3 – to właśnie dzięki Uczelni jestem bardziej na bieżąco w wiedzy dla Was w gabinecie bo nie da się czegoś nauczyć raz a muszę to wiecznie powtarzać i uczyć się nowych rzeczy bo studenci potrafią zaskoczyć pytaniami więc Wy w gabinecie również z tego korzystacie

– jest Was coraz więcej i pęka mi serducho kiedy dzwonicie a ja nie mam po prostu już możliwości Was przyjąć.

Jednak znaleźć kogoś zaufanego do pracy z Wami nie było w żaden sposób łatwe. Z większością znam się tyle lat, że nie wiem czy to jeszcze praca czy spotkanie towarzyskie przy okazji pracy. Część Waszych tajemnic znam pewnie lepiej niż nie jeden mąż czy żona 

Jest jednak pewna stara zasada – puść intencje wolno w przestrzeń a się spełni… i naprawdę w momencie kiedy już zrezygnowałam w swojej głowie z myślenia o współpracy z kimkolwiek zjawił się on… tak po prostu zadzwonił po kilku latach z zupełnie innym tematem a mi zawyła syrena w głowie!

I udało się!!!

 

Szanowni Państwo!

Od dziś w moim gabinecie przyjmuje również Sasha.

Nie znam drugiego tak wysportowanego faceta i zafiksowanego na tym punkcie więc nie pozostaje mi nic innego jak oddać Wasze ciała w jego ręce i jeśli kiedykolwiek brakowało Wam ćwiczeń – ostrzegam. Będziecie błagać o koniec.

A z związku z tym, że jest wiosna i idzie lato i zaczynają się telefony o modelowanie ciała i bańki chińskie – już wiecie co zły duszek podpowiedział mi na ramieniu jak połączyć jego genialność w ćwiczeniach i fakt, że poznałam Sashę nie inaczej jak przyszedł do mnie na szkolenie właśnie z masażu bańką chińską!!! I weź tu nie wierz w przypadki i opatrzność!

Dlatego też uroczyście oświadczam, że w tym momencie zaczynamy od:

– bańki chińskiej

– ćwiczeń do modelowania ciała jako dodatek do baniek

– ćwiczeń do wszystkich Waszych schorzeń i nie ma że boli :P

 

W maju ruszymy dalej z innymi rzeczami ale musimy my między sobą nauczyć się zgrywać terminy i trochę korony musi mi spaść z głowy bo już nie będę jedyną królową w gabinetowym królestwie i musimy dać sobie nawzajem przestrzeń.

Co ważne.

Tylko i wyłącznie przy kwietniowych zapisach na bańkę chińską wizyta u Sashy to 100 zł.

Od maja będzie ona wynosiła 130 zł więc jeśli chcesz zadbać o siebie na lato – zacznij już dziś aby:

– po pierwsze zdążyć

– po drugie oszczędzić

– po trzecie – nie umrzeć z siódmych potów 

Mój numer znacie 507245533

Więc ilość miejsc naprawdę ograniczona a w tym tygodniu święta więc naprawdę warto zarezerwować miejsce i czas bo znów nam przybędzie w kilogramach i boczkach!!!

P.S. Zapomniałam – facet jest oczywiście absolwentem AWFu z tytułem magistra ale chyba znamy się na tyle, że nie muszę już takich rzeczy pisać i wiecie że oddam Wasze ciała tylko i wyłącznie w godne zaufania i kompetentne ręce <3 

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.